Gdyby Hitler nie doszedł do władzy…
Bezrobocie, bieda, chaos polityczny, niemiecka armia pośmiewiskiem Europy. Gdyby Hitler nie doszedł do władzy i nie powstałaby III Rzesza. Upokorzone traktatem wersalskim Niemcy podnosiłyby się z kolan ale dużo wolniej. Narzucony śmieszny, jak na warunki lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku limit liczebności armii, 100 tysięcy, powodowałby, że Polska przy Niemcach byłaby militarną potęga. Triki, niejednokrotnie zbrodnicze, dzięki którym Hitler wraz z NSDAP doszli do władzy, nie musiałyby się zdarzyć. Więc Niemcy pozostałyby krajem chaotycznej demokracji.
Czy byłaby to dobra alternatywa dla Polski? Niewątpliwie. Zamiast dwóch potęg u swych granic Polska miałaby tylko jedną – ZSRR ze Stalinem na czele. Nie jest wcale takie pewne, czy Polacy potrafiliby powtórzyć „Cud nad Wisłą”. Bez wątpienia w takiej alternatywnej rzeczywistości ZSRR dalej kierowałoby się agendą eksportu czerwonej rewolucji na zachód, a na drodze stałaby Polska. Sowieci potrzebowaliby na pokonanie Polski zdecydowanie więcej wysiłku, niż później na pokonanie Niemiec, a dobrze wiemy, że Rosjanie na wojnie nie liczą się ze stratami ludzkimi. Nie wiadomo jakie byłoby nastawienie Zachodnich mocarstw do komunistów. Czy chętniej by wsparli realnie Polskę w walce z ZSRR, niż z nazistowskimi Niemcami. Z jednej strony Brytyjczycy i Francuzi, w realnej historii szli na ustępstwa wobec Niemiec licząc na to, że w końcu ich ułagodzą. Natomiast Sowieci dążyliby zwycięstwa gotowi za nie zapłacić wysoką cenę i nic nie byłoby w stanie ich zaspokoić. Zachodnie mocarstwa rozumiały nacjonalistyczną motywację Niemców. Co innego zrozumienie motywów Sowietów. Z drugiej jednak strony znane jest zjawisko tzw. „użytecznych idiotów” na Zachodzie, czyli osób, które naiwnie wierzyły propagandzie radzieckiej. Działała również komunistyczna międzynarodówka. Zauważmy, że Sowieci eksportowali rewolucję nie tylko poprzez akcję zbrojną, ale propagandę i swoich agentów wpływu. Były to w szczególności partie komunistyczne. Sowieci to prekursorzy obecnie popularnej wojny hybrydowej. W konsekwencji nie jest pewne, czy w starciu z Sowietami Polska mogłaby liczyć na wsparcie. Wszystko zależałoby od bieżącej sytuacji politycznej w krajach zachodnich. W takiej jednak sytuacji mogłaby mieć sens koncepcja Międzymorza. W Rumunii, na Węgrzech do komunistów nie podchodzono z entuzjazmem. Podobnie w monarchistycznej, dyktatorsko rządzonej Jugosławii. Do tego potencjalnym sojusznikiem mogłyby być faszystowskie Włochy.
Do starcia Polski z Sowietami mogłoby również dojść później niż w 1939 roku. Obowiązywałby pewnie jakiś pakt o nieagresji z ZSRR. Naiwnym jednak ten, kto liczyłby, że Sowieci dotrzymaliby traktatów. Wojna Polski z Sowietami byłaby w takim wariancie trudna do uniknięcia.
Gdyby Hitler nie doszedł do władzy przypuszczalnie nie doszłoby do holokaustu milionów Żydów. Nie oznaczałoby to jednak braku ryzyka wybuchu II wojny światowej i powstania Związku Socjalistycznych Republik Eurazjatyckich ze stolicą w Moskwie, przypuszczalnie z Polską, jako autonomiczną częścią składową tego tworu.