Rzeczy Hitlera na aukcji
Pod młotek trafiają przeróżne rzeczy – od wspaniałych arcydzieł sztuki po przedmioty użytku codziennego i przedmioty osobiste. W zależności od tego do kogo należały, jakie było ich znaczenie w historii lub po prostu jaka jest ich komercyjna wartość rynkowa, potrafią osiągnąć astronomiczne ceny. Czasem na aukcję trafiają przedmioty, które z różnych względów budzą kontrowersje, zainteresowanie czy niezdrową rywalizację licytujących. Tak też stało się na niedawnej aukcji w Monachium, gdzie pod młotek poszły osobiste rzeczy Adolfa Hitlera i Hermanna Goeringa. Jak szacują pracownicy domu aukcyjnego rzeczy te zostały sprzedane za łączną kwotę około dziewięciuset tysięcy euro. Przedmiotem aukcji była także letnia sukienka Ewy Braun, którą udało się sprzedać za dwa tysiące sześćset euro. Aukcja odbyła się pomimo silnego sprzeciwu i głosów protestu środowisk żydowskich.
Rzeczy te udostępnił John K. Lattimer, amerykański lekarz, który podczas procesów norymberskich prowadzonych przeciw zbrodniarzom hitlerowskim, opiekował się oskarżonymi. Miało to miejsce w latach 1945 – 1949. Po wojnie wielu nazistów uciekło do Argentyny, gdzie ukrywali się przed sprawiedliwością. To stąd pochodzi wiele rzeczy trafia do kolekcjonerów. Tym razem to rzeczy wystawione przez monachijski dom aukcyjny Hermann Historica trafiły do Argentyny, gdzie dwóch anonimowych kupców wydało fortunę, by mieć pamiątki po czołowoych nazistach. Jak przekonują pracownicy domu aukcyjnego, kupcy zadeklarowali, że wylicytowane przez nich rzeczy mają trafić do muzeum. Pracownicy domu nie zdradzili jednak kim są owi kupcy. Wiadomo jedynie, że zakupione przez nich przedmioty trafią do Argentyny.
Wśród rzeczy należących do Adolfa Hitlera najwięcej emocji wywołała marynarka mundurowa, która została uszyta „w preferowanym przez Hitlera stylu kampanii przeciwko Polsce i Francji” jak można przeczytać w katalogu aukcyjnym. Marynarka ta została sprzedana za dwieście siedemdziesiąt pięć tysięcy euro. Za sześćdziesiąt dwa tysiące euro sprzedano kolekcjonerom z Argentyny spodnie Fuehrera. Co ciekawe nawet skarpetki osiągnęły dobry wynik w wysokości 18 tysięcy euro.
Do kolekcji osobistych rzeczy zbrodniarzy dodać należy zegarek Hermanna Goeringa, który został sprzedany za czterdzieści dwa tysiące euro. Równie wartościowa okazała się mała miedziana szkatułka, w której Goering trzymał kapsułkę z trucizną. Jej cena wyniosła ostatecznie dwadzieścia sześć tysięcy euro.
Szczególnie odrażające było licytowanie fragmentów stryczków, na których byli wieszani nazistowscy zbrodniarze.
Cała aukcja wzbudziła ogromny sprzeciw środowisk historycznych, w tym przedstawicieli żydowskich. Ich zdaniem to bardzo niebezpieczna zabawa przedmiotami, które mogą stanowić źródło kultu nazizmu. Tego typu przedmioty powinny trafić do narodowego muzeum dokumentalnego, a nie w prywatne ręce.