Świadczenia dla kolaborantów
Niedawno świat usłyszał o czymś, co może szokować. Według Komitetu ds. Stosunków Zagranicznych belgijskiego parlamentu, wciąż są wypłacane świadczenia pieniężne dla kolaborujących z III Rzeszą Belgów. Chodzi oczywiście o czasy II wojny światowej, kiedy to każdy informator i współpracownik III Rzeszy był dla nazistów cenny. Jak się okazuje, do dnia dzisiejszego Niemcy wypłacają pieniądze za „wierność, lojalność i posłuszeństwo” wobec III Rzeszy. Sprawa jest dość bulwersująca.
Belgijski parlament wydał rezolucję w sprawie owych świadczeń, które otrzymują Belgowie, którzy współpracowali z władzami Trzeciej Rzeszy podczas II wojny światowej. W marcu 2019 roku owa rezolucja zostanie poddana w parlamencie pod głosowanie, choć jego wynik jest raczej przesądzony. Sprawę nagłośniła belgijska gazeta „De Morgen”, która wytropiła całą kuriozalną sytuację. Według jej informacji, niemieckie państwo wciąż płaci aż 27 osobom świadczenia, które nie podlegają ani opodatkowaniu, ani zwrotowi, a nawet nie są nigdzie odnotowywane. Wszystkie dane świadczeniobiorców są bowiem tajne, podobnie jak kwoty świadczeń. Stąd rezolucja parlamentu Belgii zaproponowana przez Komitet ds. Stosunków Zagranicznych. Zgodnie z jej treścią parlament belgijski wzywa rząd tego kraju, by natychmiast zajął się tą sprawą poprzez skłonienie Niemiec do zaprzestania wypłacania tych pieniędzy. Zgodnie z rezolucją są to bowiem świadczenia nieuczciwe i nieopodatkowane. W dokumencie wskazano na niesprawiedliwość tychże świadczeń, która kontrastuje z brakiem wsparcia ze strony Niemiec wobec ofiar nazizmu w Belgii.
Trzeba pamiętać, że w każdym z krajów objętych działaniami wojennymi znajdowali się ludzie, którzy wchodzili we współpracę z morderczym reżimem. Nie zawsze działo się to z ich woli, czasem byli do tego po prostu zmuszani, jednak skala współpracy wcale nie była mała. W Belgii około osiemdziesiąt tysięcy Belgów zostało po wojnie skazanych za współpracę z SS lub skazanych za dokonanie przestępstw wojennych. Współpraca z administracją III Rzeszy mogła się w tych trudnych latach po prostu opłacać, a może nawet i uratowała komuś życie. Wiele z tych osób, które zostały skazane, skorzystała z wielu dekretów Adolfa Hitlera, jak choćby otrzymanie niemieckiego obywatelstwa czy prawo do wojennej emerytury.
„De Morgen” twierdzi także, że lista osób, które pobierają takie świadczenie znana jest niemieckiemu ambasadorowi. Natychmiast po ukazaniu się artykułu, do sprawy odniósł się Minister Pracy i Spraw Socjalnych Niemiec, który w oświadczeniu poinformował, że żadne świadczenia nie są wypłacane dawnym członkom SS. Komitet jednak uważa, że podobna sytuacja ma miejsce w Wielkiej Brytanii, gdzie żyją niemieccy świadczeniobiorcy.