Tajna broń Hitlera
Na temat broni konstruowanych i testowanych podczas II wojny światowej przez Nazistów krążą legendy. Faktem jest, że niemieccy konstruktorzy i inżynierowie pracowali nad nowymi rozwiązaniami technicznymi, by zbudować jak najlepszą broń, by wygrać wojnę i zawładnąć światem. Jednak niewiele pozostało z tych planów, a to, co się zachowało urasta niemalże do legendy. Jednak pasjonaci historii III Rzeszy czy II wojny światowej wciąż wierzą, że znajdą się nowe dowody na budowę tajnej broni.
Tymczasem w Dobryninie na Podkarpaciu odkryto bardzo cenne znalezisko z czasów II wojny światowej. Jak podają naukowcy, to dowód na istnienie tajnej broni Hitlera, nazwanej V2 (niem. Vergeltungswaffe -2). To miała być rakieta będąca pociskiem balistycznym, który pierwszy raz w historii był sukcesem konstrukcyjnym. Jako jedyna na świecie po wystrzeleniu przekroczyła linię Kármána czyli wysokość 100 kilometrów i weszła w przestrzeń kosmiczną. Rakieta miała być bronią odwetową, o czym mówi jej nazwa.
Prace konstrukcyjne nad rakietą V2 rozpoczęły się już w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku. Nie szczędzono na nie środków finansowych. Hitler chciał mieć w swoich rękach potężną i niepowtarzalną broń, która zapewniłaby mu zwycięstwo w rozpętanej przez siebie wojnie. Prace na bronią powierzono Generałowi Walterowi Dornbergerowi, a dyrektorem technicznym, który kierował pracami badawczymi, został Wernher von Braun. Na początku ośrodek badań nad nową bronią znajdował się w pobliżu Berlina, we wsi Kumersdorf. Później jednak został on przeniesiony do Peenemuende, leżącej na wyspie Uznam.
W 1942 roku rozpoczęto pierwsze starty rakiety. Udany miał miejsce 13 czerwca, jednak rakieta eksplodowała po przeleceniu 1300 metrów, co było wynikiem niesatysfakcjonującym. Całkowicie udany start i lot rakiety V2 odnotowano dopiero w październiku 1942 roku. W marcu 1943 roku w Wilczym Szańcu Hitler spotkał się z generałem Dornbergerem oraz von Braunem. Tutaj odebrał raport o stanie przygotowań do produkcji V2. Hitler w uznaniu za zasługi nadał von Braunowi tytuł profesora.
Niestety, rakieta okazała się sporym rozczarowaniem, gdyż chybiała cel nawet o kilka kilometrów, zatem musiała pozostać wyłącznie elementem terroru.
I właśnie w lasach Podkarpacia odnaleziono górną część rakiety V2. To niewątpliwie niezwykłe znalezisko, ponieważ jak dotąd nie udało się odnaleźć komputera pocisku. Tym razem jednak się historykom poszczęściło i odnaleziono go. Trzeba jednak nadmienić, iż wiedza o tym pocisku była dostępna jeszcze w czasie wojny, to rakieta, a raczej jej przednia część, przeleżała w tajemnicy aż 70 lat. Dopiero teraz jej powiernik, pan Roman Rusin, syn żołnierza AK płk. Aleksandra Rusina, zdecydował się na wyjawienie prawdy. Obecnie trwają badania nad odnalezioną częścią pocisku.