Degustatorka posiłków Hitlera

30 kwietnia 2016 o 12:01

hitler-warzywaSzparagi, kalafior, brokuły, specjalne gatunki ryżu, makarony, pięknie podane i przyozdobione. Takimi i innymi wegetariańskimi delikatesami musiała zajadać się Margot Woelk ze swoimi czternastoma koleżankami z pracy. Każdy kęs, niebo w gębie, ścisk w gardle i łzy płynące z oczu. Przed i w trakcie posiłku strach, godzinę po posiłku – łzy szczęścia, że żyją. Atmosfery takich niby lekkich, a jednak ciężkich posiłków nie umilało zachowanie bezpośrednich przełożonych. „Jedzcie na rozkaz razem, nie oddzielnie, jak idiotki” – krzyczał esesman. „Londyn próbuje otruć naszego Adolfa” – tym hasłem Margot i jej towarzyszki było motywowane do pracy każdego dnia.

Hitler bał się zamachów i starał się im na wszelkie sposoby przeciwdziałać. W tym celu kazał także sprawdzać wszystkie podawane mu potrawy pod kątem tego, czy nie są zatrute. Margot Woelk została „degustatorką” przypadkowo. Pochodziła z antynazistowskiej rodziny. Jej mieszkanie w 1941 zostało zbombardowane przez aliantów. Była sama, bo jej mąż został wysłany na front. Przeprowadziła się do teściowej w Prusach Wschodnich. Tam burmistrz miasteczka Partsch zwerbował ją do „dobrej pracy”. hitler-pomidoryWraz z innymi dziewczynami miała być „degustatorką”. Żadna z dziewczyn nie wiedziała, jaka będzie istota ich pracy. Stanowisko „degustatorka” brzmiało dobrze, zapowiadało raczej przyjemną pracę.

Degustatorkom powiedziano, że muszą zjadać wszystko, co im się poda a następnie czekać godzinę. Czas ten pozwalał na zaobserwowanie reakcji organizmu na truciznę.

Na początku dziewczyny były zakwaterowane w szkole niedaleko Wilczego Szańca, w której przygotowywane były posiłki. Po zamachu Stauffenberga na Hitlera, zakwaterowano je w samym Wilczym Szańcu. Woelke, pomimo że pracowała w Wilczym Szańcu, nigdy nie widziała Adolfa Hitlera na własne oczy. Widziała tylko psa Furhrera – Blondie.

hitler-jedzenieZ piętnastu degustatorek posiłków Hitlera przeżyła tylko Margot Woelk. Reszta zginęła. Nie dlatego, że zjadły zatruty posiłek. Po prostu nie zdążyły uciec przed ofensywą Armii Czerwonej. Margot Woelk udało się załapać na jeden z ostatnich pociągów z Wilczego Szańca. Reszta dziewczyn – degustatorek została zabita przez Sowietów podobnie, jak reszta personelu Wilczego Szańca, który nie zdążył uciec.

Woelk przez siedem dekad trzymała w tajemnicy jaką to „dobrą pracę” wykonywała w czasie wojny. Pod koniec swojego życia uznała, że winna jest oddać coś historii. Dzięki jej wspomnieniom możemy poznać zwyczaje żywieniowe Hitlera. W szczególności wódz III Rzeszy unikał potraw mięsnych, a nawet ryb i preferował posiłki jarskie, przy czym zawsze z owoców, warzyw i zbóż najwyższej jakości.