Zapomniane obozy
Polska historia związana z wydarzeniami II wojny światowej jest tragiczna i często przypominana. Co roku odbywa się Marsz Żywych w obozie koncentracyjnych Auschwitz w Oświęcimiu, honorowane są rocznice wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim czy Powstania Warszawskiego. Większość Polaków słyszała tez nie raz o Treblince. Są jednak obozy koncentracyjne, o których się nie mówi głośno. Zalicza się do nich Dulag 121 w Pruszkowie oraz Fort VII w Poznaniu.
Historycy potwierdzają istnienie ponad sześciu tysięcy obozów koncentracyjnych na ziemiach polskich podczas wojny. Miały one różny charakter. Pierwsze obozy zostały założone jeszcze podczas kampanii wrześniowej. Były to obozy przejściowe, które podlegały specjalnym grupom operacyjnym policji bezpieczeństwa. Ich zadaniem było odizolowanie „najbardziej fanatycznych obrońców polskości”. Takie obozy powstawały w ramach akcji Tannenberg.
Najbardziej znanym obozem przejściowym był obóz Fort VII w Poznaniu, który początkowo nazwany był Konzentrationslager-Posen, który nazwano później przekształcono w przejściowy obóz gestapo, a jego nadzór przypadł pod poznańskiego szefa struktur tajnej nazistowskiej policji. Nie trzeba chyba za dużo rozpisywać się o okrucieństwach, jakich doznali Polacy przebywający w tym miejscu. Już same warunki były katastrofalne. Więźniowie byli przetrzymywani w przeludnionych, pozbawionych okien pomieszczeniach. Ich niskie położenie sprawiało, że były one zimne i wilgotne. Oczywiście nie było toalet, więc odór ekskrementów unosił się wszędzie. Osłabione organizmy nie były w stanie zwalczać najprostszych infekcji, a to doskonała droga do różnych plag. Jedną z nich była ropowica i świerzb. Wszechobecne robactwo, osoby chore, brak pomocy medycznej – jakiejkolwiek, nie dawały dużych szans na przeżycie. Do tego bardzo skromne racje żywnościowe – kawa, suchy chleb, pół litra lichej zupy i znów kawa na kolację. Później te racje jeszcze zmniejszono do dwóch dziennie. A w dzień praca, ciężka, katorżnicza praca.
Drugim miejscem kaźni był obóz Dulag 121, również zwany obozem przesiedleńczym. Usytuowany był w Pruszkowie, a kierowano do niego ludność wypędzoną po Powstaniu Warszawskim. Dulag umiejscowiono na terenie warsztatów kolejowych. Szacuje się, że przez ten obóz przeszło blisko sześćset pięćdziesiąt tysięcy Polaków. Dokładne dane nie są jednak znane. Część Polaków wywieziono na roboty przymusowe do Rzeszy, 65 000 trafiło do niemieckich obozów koncentracyjnych. Część uciekła, inni zostali zamordowani w tzw. zielonym wagonie, który służył jako więzienie. W tym obozie mieszkańcy Warszawy spędzali średnio od 2 do 7 dni. Sytuacja w obozie znacznie się poprawiła, kiedy dowództwo nad nim objął Wehrmacht. Zakazano stosowania przemocy wobec więźniów. Sprowadzono także radzieckich lekarzy jeńców, do których później dołączyli polscy i niemieccy medycy. Ostatecznie obóz opuszczono w styczniu 1945 roku.